„Kampania Trump-Vance ma na celu wbicie klina pomiędzy liczne skrzyżowania, które w tym sezonie tworzą siatkę polityki Demokratów” | Źródło zdjęcia: AP
„Mają kobietę, która jest czarna, choć można by powiedzieć, że jest Hinduską, ale ona jest czarna… wiele osób nie wiedziało…”, powiedział kandydat Partii Republikańskiej w wyścigu o urząd prezydenta USA Donald Trump w najnowszy podcast. Po raz kolejny nawiązał do wyścigu o swojego przeciwnika i wiceprezydent USA Kamalę Harris. Poruszając od czasu do czasu tę kwestię, Trump próbuje zaostrzyć podziały w wielokulturowym namiocie, na jaki kreuje się Partia Demokratyczna. Demokraci mają nadzieję, że liczne identyfikatory pani Harris – Hindusów, Afroamerykanów i kobiet – pomogą zjednoczyć te grupy wyborcze na jej korzyść. Jednak konflikty między tymi kolektywami są realne i Trump wykorzystuje je przed dniem głosowania zaplanowanym na 5 listopada.
Zasady dotyczące wyścigów i przyjęć
Debata na temat akcji afirmatywnej w Stanach Zjednoczonych jest pouczająca, jeśli chodzi o zrozumienie napięć między Hindusami/Azjatami a Afroamerykanami. W sierpniu Massachusetts Institute of Technology (MIT) opublikował dane demograficzne dotyczące przyszłych klas w 2028 r. – pierwszej kohorty studentów po orzeczeniu Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych z dnia 29 czerwca 2023 r. (Students for Fair Admissions vs. Harvard), że przyjęcie uwzględnienie rasy przy przyjęciu na uniwersytet stanowiło naruszenie klauzuli równej ochrony zawartej w czternastej poprawce do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Pomiędzy klasami 2027 i 2028 – po usunięciu kwestii rasowych z przyjęć – skład rasowy studentów na MIT zmienił się dramatycznie. W nowej grupie około 16% uczniów to Afroamerykanie, Latynosi, rdzenni Amerykanie i mieszkańcy wysp Pacyfiku, w porównaniu z ostatnią średnią ich udziału wynoszącą 25%. Tylko w przypadku Afroamerykanów udział spadł z 15% do 5% w obu grupach. Odsetek białych studentów spadł o jeden punkt procentowy, z 38 do 37. Na tym zyskali studenci pochodzenia azjatycko-amerykańskiego. Udział tej grupy, do której zaliczają się Hindusi, wzrósł z 40% w klasie z 2027 r. do 47% w partii z 2028 r.
Jednym z kluczowych argumentów podniesionych przez składających petycję do Sądu Najwyższego był fakt, że polityka przyjęć uwzględniająca rasę dyskryminuje studentów z Azji, co z kolei podważa zarówno zasługi, jak i różnorodność. Argumentowali, że gdyby nie wzięto pod uwagę względów rasowych, dopuszczono by więcej z nich. Oskarżonymi byli Uniwersytet Harvarda i Uniwersytet Karoliny Północnej, dwie najważniejsze instytucje. Czternasta poprawka, która weszła w życie po wojnie domowej, gwarantowała, że „wszystkie osoby, niezależnie od tego, czy są kolorowe, czy białe, będą równe wobec praw stanowych”. W tamtym momencie miało to na celu ochronę populacji Afroamerykanów. Akcja afirmatywna i postępowa polityka Stanów Zjednoczonych były w dużej mierze dostosowane do binarności Afroamerykanów i białych oraz rdzennych Amerykanów, ale zmiany demograficzne, które zmieniły kraj w kraj wielorasowy, skomplikowały debatę rasową. Zgadzając się z wyrokiem większości Sądu Najwyższego, sędzia Clarence Thomas, Afroamerykanin, napisał: „…. Zasady rekrutacji na uniwersytety wymagają, aby jednostki identyfikowały się jako należące do jednej z niewielu redukcjonistycznych grup rasowych. Mając pola zawierające tylko słowa „czarny”, „biały”, „Latynos”, „Azjata” lub dwuznaczne „inny”, jak ma dokonać wyboru osoba z Bliskiego Wschodu? Ktoś z Filipin? Niezależnie od tego, jakiego wyboru dokona (o ile w ogóle zdecyduje się zgłosić wyścig), formularz umieszcza go w sztucznej kategorii. Co gorsza, stanowi wyraźny sygnał, że kategoria ma znaczenie”.
Kiedy więcej uniwersytetów opublikuje najnowszą partię danych demograficznych, wpływ orzeczenia sądu stanie się bardziej wyraźny, ale dane MIT będą prawdopodobnie miały charakter orientacyjny. Tymczasem azjatycko-amerykańska kampania przeciwko świadomej rasowo polityce przyjęć rozwija się. Szkoła średnia im. Thomasa Jeffersona (TJHSST lub TJ, Jefferson) w hrabstwie Fairfax jest uważana za drogę do najlepszych uniwersytetów w kraju. Wstęp tutaj jest uważany za pewną drogę do prestiżowego uniwersytetu, a co za tym idzie, niezwykle konkurencyjny.
Indyjska paralela
Do 2020 r. przyjmowanie odbywało się na podstawie ustandaryzowanego testu, w którym wyróżniali się Hindusi i inni studenci z Azji. Demokraci zmienili proces rekrutacji, aby uwzględnić dochody i historyczną niedostateczną reprezentację, co według ludności pochodzenia azjatyckiego w hrabstwie szkodzi ich interesom. W następstwie orzeczenia w sprawie akcji afirmatywnej grupa azjatyckich rodziców zwróciła się do Sądu Najwyższego przeciwko polityce TJ dotyczącej przyjmowania dzieci do szkół w roku 2020. Sąd odmówił wówczas uwzględnienia pozwu, ale kwestia pozostaje otwarta.
Intersekcjonalny konflikt między grupami mniejszościowymi w USA w kwestii akcji afirmatywnej przypomina konflikt między tożsamością kastową a religijną w Indiach w kontekście zastrzeżeń. Wołanie o akcję afirmatywną na rzecz muzułmanów, które nastąpiło po raporcie Komisji Sachara (przedłożonym w 2006 r.), okazało się jedną z przyczyn, które skłoniły podporządkowanych Hindusów do obozu Partii Bharatiya Janata (BJP) do 2014 r. Pomysł, że istnieje spisek polityczny mający na celu faworyzowanie muzułmanów kosztem podporządkowanych sobie Hindusów w podziale kwot w dalszym ciągu ożywia politykę BJP.
Kwestia imigracji
Chociaż Afroamerykanie i Azjaci mogą znajdować się po różnych stronach debaty na temat akcji afirmatywnej, mogliby być razem w kwestii nielegalnej imigracji. Hindusi stanowią co roku znaczną część nielegalnego wjazdu do Stanów Zjednoczonych, ale przeważająca większość społeczności indyjsko-amerykańskiej przybyła do tego kraju legalną drogą. Wszyscy zagraniczni studenci, którzy ukończą amerykański uniwersytet, powinni automatycznie kwalifikować się do stałego pobytu w USA, powiedział Trump w czerwcu. Również w swojej kampanii w 2016 r. wspierał środki mające na celu zatrzymanie zagranicznych talentów w USA. Trump i jego kolega z kandydowania, JD Vance, próbują dokonać rozróżnienia między legalną i nielegalną imigracją, co może uznać wielu Amerykanów pochodzenia indyjskiego/azjatyckiego być przyjazną polityką. Z drugiej strony Demokraci bardziej ogólnie popierają imigrację i kładą nacisk na dobro ludności nieposiadającej dokumentów. Trump szczególnie starał się powiązać przestępczość, inflację i kryzys mieszkaniowy z nielegalną imigracją i powiedzieć mniejszościom, że odczuwają to mocniej.
Transgenderyzm i klasyczna polityka praw kobiet również nie są ze sobą powiązane. Republikańscy pełnomocnicy i kandydaci przedstawiają promowanie praw osób transpłciowych przez Demokratów jako szkodliwe dla kobiet. Tak naprawdę żadna z kategorii nie jest szczelnym silosem, w którym wiele się pokrywa – jak w przypadku samej pani Harris, która jest kobietą, Afroamerykanką, Amerykanką pochodzenia indyjskiego i zwolenniczką praw osób transpłciowych. Celem kampanii Trump-Vance jest wbicie klina pomiędzy liczne skrzyżowania, które w tym sezonie tworzą siatkę polityki Demokratów. Kwestia Indian czy Czarnych to początek.
varghese.g@thehindu.co.in
Opublikowany – 28 października 2024 r., godz. 12:16 czasu wschodniego