Wiceprezydent Kamala Harris odniosła się w środę do niedawnych „śmieciowych” uwag prezydenta Joe Bidena, potwierdzając swoje zaangażowanie w reprezentowanie wszystkich Amerykanów bez względu na przynależność polityczną i wyjaśniając swoje stanowisko w sprawie krytyki wyborców. Rozmawiając z reporterami na płycie lotniska Joint Base Andrews przed wejściem na pokład Air Force Two, Harris zdystansowała się od wszelkich dostrzeganych lekceważeń wobec wyborców Trumpa, podkreślając inkluzywność i swoje wieloletnie zaangażowanie w służbę całemu elektoratowi.
„Przede wszystkim wyjaśnił swoje uwagi. Ale chcę wyrazić się jasno: zdecydowanie nie zgadzam się z jakąkolwiek krytyką ludzi na podstawie tego, na kogo głosują” – powiedział Harris. „Praca, którą wykonuję, polega na reprezentowaniu wszystkich ludzi, niezależnie od tego, czy mnie wspierają, czy nie. A jako prezydent Stanów Zjednoczonych będę prezydentem wszystkich Amerykanów, niezależnie od tego, czy będziecie na mnie głosować, czy nie”.
W swoich oświadczeniach Harris podkreśliła swój sprzeciw wobec jakiejkolwiek krytyki opartej na intencjach związanych z głosowaniem, stwierdzając: „Uważam, że praca, którą wykonuję, polega na reprezentowaniu wszystkich ludzi, niezależnie od tego, czy mnie wspierają, czy nie. To mój obowiązek i taką pracę wykonywałem przez całą moją karierę. I traktuję to bardzo poważnie.”
Uwagi Harrisa są następstwem politycznej reakcji po rozmowie wideo, podczas której prezydent Biden w rozmowie z grupą non-profit Voto Latino odniósł się do „śmieci” w komentarzu, który niektórzy republikańscy krytycy zinterpretowali jako skierowany do wyborców Trumpa.
Od tego czasu komentarze Bidena wywołały krytykę Partii Republikańskiej, a zespół kampanii byłego prezydenta Donalda Trumpa szybko zarzucił, że prezydent dyskredytuje zwolenników Trumpa.
Biały Dom przedstawił jednak wyjaśnienia, wyjaśniając, że Biden nawiązał do konkretnych komentarzy komika Tony’ego Hinchcliffe’a, który niedawno wywołał kontrowersje, nazywając Portoryko „pływającą wyspą śmieci” podczas wiecu Trumpa.
W wyjaśnieniach Bidena podkreślono, że raczej potępił on powodującą podziały i obraźliwą retorykę, niż atakował część amerykańskiego elektoratu. Biały Dom opublikował transkrypcję tych uwag, odnotowując wyjaśnienia gramatyczne, które mogły prowadzić do zamieszania, ponieważ Biden odnosił się do działań „swojego zwolennika”, co niektórzy uważali za ogólnie „jego zwolenników”.
Konsekwencje „śmieciowych” komentarzy Bidena w dalszym ciągu odbijają się echem w krajobrazie politycznym, uwydatniając głęboką różnicę między dążeniem obecnej administracji do inkluzywności a bardziej konfrontacyjnym podejściem Trumpa. Harris w swoich uwagach starała się potwierdzić zaangażowanie administracji na rzecz jedności, wzywając Amerykanów, aby skupili się na wspólnych celach i aspiracjach.