W innym europejskim mieście wybuchły protesty, gdy miejscowi walczą z nadmierną turystyką, która ich zdaniem grozi wyrzuceniem ich z domów.
Pod wspólnym okrzykiem: „Jesteśmy w niebezpieczeństwie; turystyka degrowna!” mieszkańcy San Sebastian w północnej Hiszpanii wyszli na ulice, powtarzając niedawne masowe demonstracje, które miały miejsce na Wyspach Kanaryjskich, Madrycie, Maladze i Balearach.
W ruchu zorganizowanym przez grupę obywatelską Bizilagunekin, tłumaczoną z języka baskijskiego jako „z sąsiadami”, niedzielny protest stanowi szczyt „października przeciwko turystyce”.
Amaia Oulad z organizacji powiedziała, że San Sebastian osiągnęło limit liczby turystów, ile może przyjąć, ponieważ miejscowi są już zmuszeni do wyjazdu.
Powiedziała Francja24: „Walczymy od 2018 roku, prosząc o zahamowanie wzrostu turystyki w naszym mieście. Uważamy, że ten sektor ma wpływ na wiele aspektów naszego życia i ma zbyt duże znaczenie dla naszej gospodarki.
„Musimy położyć granice temu biznesowi… Nie chodzi tylko o zatłoczone ulice, to konsekwencja turystyki, ale wpływa ona na wszystkie aspekty naszego życia.
„[It’s affecting] mieszkania; mamy w naszym mieście awarię mieszkaniową, [and] niepewność warunków pracy pracowników w sektorze turystycznym.
„Sąsiedztwa społeczności są obecnie słabe, ponieważ nie możemy mieszkać w naszym mieście, musimy wyjechać do innego miasta, więc jesteśmy na granicy (sic!).”
Październik przeciwko turystyce to seria debat, dyskusji i wydarzeń podsycanych obawami, że miasto traktuje priorytetowo gości kosztem swoich obywateli.
Bizilagunekin powiedział: „Turystyka, która dla nielicznych jest złotą gęsią, jest modelem gospodarczym, który dusi resztę z nas”.
W całej Hiszpanii nadal rosną frustracje związane z cenami wynajmu, co skłoniło Radę Miasta Sewilli do nałożenia ograniczenia, zgodnie z którym apartamenty turystyczne będą stanowić jedynie 10 procent mieszkań w każdej ze 108 dzielnic miasta.
W tym roku w Europie doszło do licznych demonstracji nadmiernej turystyki, ponieważ liczba branż turystycznych przekroczyła dane sprzed pandemii, a mieszkańcy Hiszpanii, Włoch i Grecji wyszli na ulice w ramach buntu.
Oczekując, że do końca roku Hiszpania przyjmie ponad 90 milionów zagranicznych turystów, analiza ekspertów przeprowadzona przez Braintrust przewiduje, że kraj ten przyćmi obecną wiodącą liczbę turystów we Francji, przewidując skok do 115 milionów do roku 2040.