Premier Węgier Viktor Orbán po raz kolejny wywołał wściekłość przywódców NATO. W środę przywódca nacjonalistów zlekceważył spotkanie ambasadorów i doradców wojskowych członków NATO, które odbyło się w stolicy jego kraju, Budapeszcie.
Spotkanie miało na celu omówienie letniego stosunku Węgier do sojuszu obronnego oraz zbyt przytulnych relacji Orbána z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
To nie pierwszy raz, kiedy węgierski przywódca, szanowany w niektórych prawicowych kręgach w Stanach Zjednoczonych za swoje twarde stanowisko w sprawie imigracji, wywołał oburzenie wśród zachodnich urzędników.
Na początku tygodnia Orbán wzbudził gniew najwyższych władz Unii Europejskiej, odlatując do Gruzji, aby świętować „przytłaczające zwycięstwo” partii, która według wielu jest kontrolowana przez Kreml.
W lipcu zachodni przywódcy potępili Orbána, który sprawiał wrażenie zbuntowanego i wyruszał z zaimprowizowaną „misją pokojową” do Moskwy, gdzie spotkał się z Władimirem Putinem.
Po ostatniej afrontie ambasador USA w Budapeszcie David Pressman powiedział: „Doceniamy możliwość omówienia nowej polityki Węgier z naszymi sojusznikami. Fakt, że dyskusja na temat polityki «neutralności» sojusznika była konieczna, mówi sam za siebie”.
Co gorsza, węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó przemawia dziś na białoruskiej konferencji dotyczącej bezpieczeństwa wraz z rosyjskimi odpowiednikami Siergiejem Ławrowem, a także ministrem spraw zagranicznych Syrii Bassamem Sabbaghem.
Węgry być może są w NATO od ćwierć wieku, ale ich przywódca nalega na „odejście od tradycyjnego zachodniego sojuszu”.
Pressman dodał do swojego oświadczenia na temat wczorajszych wydarzeń: „Nowo ogłoszona polityka «neutralności» Węgier oraz jej rosnące zależności od Moskwy i Pekinu mają konsekwencje dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych i interesów euroatlantyckich” – powiedział ambasador USA Pressman.
Pomimo rosnącego flirtu Węgier z Rosją, bezimienni urzędnicy potwierdzili Politico, że kraj środkowoeuropejski w dalszym ciągu otrzymuje dokumenty wywiadowcze i strategiczne wysokiego szczebla.
„Z założenia każdy sojusznik ma pełny dostęp do wszystkich dokumentów NATO, w tym tajnych” – powiedziała agencji Camille Grand, była zastępczyni sekretarza generalnego NATO.