Strona główna SPORT Ostateczny termin handlu w NFL: Cowboys grali na 3-4 dołkach w 18...

Ostateczny termin handlu w NFL: Cowboys grali na 3-4 dołkach w 18 roku i ożywili sezon ogromnym kontraktem. Jerry Jones musi tam jeszcze raz pojechać.

21
0

Podsumujmy ostatnie dwa tygodnie dla Dallas Cowboys.

U siebie zostali pokonani przez Detroit Lions 47-9. Właściciel zespołu, Jerry Jones, w jednym tygodniu zaczął grozić gospodarzom zwolnieniem w flagowej stacji radiowej zespołu, a w następnym rzucił pod autobus ofensywny plan głównego trenera Mike’a McCarthy’ego. Rozgrywający Dak Prescott w dalszym ciągu pogarsza się w stosunku do swojej formy bliskiej MVP z 2023 r., notując jeden z jego najgorszych występów jeden po drugim od lat. W pełni wyściełany narożnik Trevon Diggs spotkał się z przedstawicielem mediów przed szatnią po niedzielnej porażce 30:24 z San Francisco 49ers, zdenerwowany tweetem, który kwestionował jego grę. Aha, i żebyśmy nie zapomnieli – Dallas właśnie wkroczyło w najtrudniejszą część swojego harmonogramu po kolejnej porażce, która najwyraźniej wprawiła zespół w spiralę trudności.

Jeśli to nie jest pożar wywołany pięcioma alarmami, wołający o zmianę sytuacji, to nic takiego nie jest. A jeśli Jones tego nie zobaczy, nic się nie zmieni.

Mam wrażenie, że znów jest rok 2018. To właśnie wtedy Cowboys mieli bilans 3-4, po porażce z przeciętną drużyną z Waszyngtonu i wyglądali, jakby byli o krok od upadku w przepaść. Być może jedyną różnicą między rokiem 2018 a dniem dzisiejszym jest to, że Prescott sześć lat temu faktycznie grał czystszą piłkę nożną, Jones nie był tak napięty jak obecnie, a atmosfera wokół zespołu nie była tak dusząca jak obecne. Kowboje 2018 byli przynajmniej na tyle odważni, aby zrozumieć, kiedy potrzebny jest duży zamach, aby uratować sezon.

To właśnie w tym miejscu znajdują się teraz ci Kowboje, z powrotem w znajomym okopie przeciętności, w obliczu sezonu, który grozi im ucieczką i muszą wykonać ruch, który przywróci wszystko na właściwe tory. W 2018 roku odpowiedź na ten problem była agresywna i ekscytująca. Co ważniejsze, było to naprawdę owocne: przejęcie 24-letniego wówczas skrzydłowego Amari Coopera od Raiders, gwiazdy funku, która potrzebowała zmiany scenerii.

EAST RUTHERFORD, NJ - 30 GRUDNIA: Amari Cooper (19), skrzydłowy Dallas Cowboys (19) podaje rękę głównemu trenerowi Dallas Cowboys Jasonowi Garrettowi przed meczem National Football League pomiędzy New York Giants i Dallas Cowboys 30 grudnia 2018 r. na stadionie MetLife w East Rutherford w stanie New Jersey. (Zdjęcie: Rich Graessle/Icon Sportswire za pośrednictwem Getty Images)EAST RUTHERFORD, NJ - 30 GRUDNIA: Amari Cooper (19), skrzydłowy Dallas Cowboys (19) podaje rękę głównemu trenerowi Dallas Cowboys Jasonowi Garrettowi przed meczem National Football League pomiędzy New York Giants i Dallas Cowboys 30 grudnia 2018 r. na stadionie MetLife w East Rutherford w stanie New Jersey. (Zdjęcie: Rich Graessle/Icon Sportswire za pośrednictwem Getty Images)

Wymiana za Amari Coopera w 2018 roku ożywiła ofensywę Dallas i pomogła ówczesnemu głównemu trenerowi Jasonowi Garrettowi i drużynie Cowboys dostać się do play-offów. (Zdjęcie: Rich Graessle/Icon Sportswire za pośrednictwem Getty Images)

Wspomnienie tej chwili z pewnością wyblakło lub zostało skażone w umysłach fanów Cowboys. W końcu Cooper nigdy nie był w stanie pomóc Dallas w przedostaniu się do Super Bowl. Ale ci, którzy to dokładnie pamiętają, wiedzą, że jego przejęcie odegrało znaczącą rolę w ożywieniu Cowboys sześć lat temu. Prescott bardzo potrzebował broni, która pomogłaby mu skręcić zakręt, a Cooper był właśnie tym elementem, który mu w tym pomógł. Zespół 3-4 Cowboys zakończył sezon serią 7-2, wygrywając NFC East, następnie pokonując Seattle Seahawks w fazie play-off, po czym przegrał w rundzie dywizji z Los Angeles Rams występującym na Super Bowl.

Cooper miał w tym znaczący udział, zdobywając 53 podania w dziewięciu pozostałych meczach Cowboys w sezonie zasadniczym, zdobywając 725 jardów i sześć przyłożeń. Zrównoważył atak Dallas i pod napięciem drużynie, gdy bardzo potrzebowała zastrzyku adrenaliny. Tak, odbyło się to kosztem wyboru w pierwszej rundzie draftu, ale ostatecznie w 2019 r. wybór ten zajął 27. miejsce, a Raiders wykorzystali to ze względów bezpieczeństwa Johnathan Abram, któremu odrzucono opcję z piątego roku i nigdy nie dostał drugiego kontraktu z franczyzą. Ta umowa była warta swojej ceny dla Cowboys, zwłaszcza biorąc pod uwagę jakość produkcji, jaką Cooper miał w Dallas, w tym fakt, że przez 3 i pół sezonu w tym zespole grał znaczącą rolę w dwóch drużynach play-offowych.

To ważna migawka w czasie, ponieważ najdokładniej odzwierciedla to, co dzieje się obecnie w Dallas. Jego obrona znajduje się w stagnacji pod ciężarem kontuzjowanych rozgrywających, a atak jest całkowicie niezrównoważony i jednowymiarowy – dzięki koszowi opartemu na umiejętnościach szerokiego CeeDee Lamb i zbiorowi luźnych części. Mówiąc najprościej, brakuje. Brakuje weterana takiego jak Derrick Henry, którego z pewnością można było pozyskać, gdyby Cowboys naprawdę chcieli go ścigać w ramach wolnej agencji. Brakuje obiecującego młodego skrzydłowego, takiego jak Ladd McConkey czy Keon Coleman, którzy obaj byli w komisji poborowej, gdy w 2024 roku Dallas przyjął ofensywny wślizg Tylera Guytona, wybierając 29. miejsce.

Przede wszystkim brakuje mu wyobraźni i wymiaru. To wyblakła, wyblakła i wyblakła kopia przestępstwa w Dallas z 2023 roku, które przynajmniej wydawało się groźne, a czasami wybuchowe.

Widzisz scenariusz, w którym Jones musi coś zrobić. Naturalną skłonnością fanów jest odejmowanie, co jest zrozumiałe. Gwałtowne emocje krzyczą, by zwolnić McCarthy’ego lub jego koordynatorów. Ale to tylko mowa złości. Jedynym prawdziwym wyjściem z tej sytuacji jest dodać coś. Może coś dużego, ale przynajmniej coś, co może pomóc. Nie ma znaczenia, o której stronie futbolu mówimy. W całym składzie występują istotne problemy. Potrzebny jest dodatkowy talent. A ten termin handlowy wyznaczony na 5 listopada nadchodzi niczym pociąg towarowy.

Zacznijmy więc od linii bazowej. Przede wszystkim Kowboje mają kapitał poborowy, aby wykonać jakiś ruch. Duży, średni lub mały. Są właścicielami wszystkich swoich wyborów w drafcie na rok 2025 z rund od 1 do 6. Oczekuje się również, że otrzymają co najmniej cztery kompensacyjne wybory w piątej i szóstej rundzie z powodu utraty talentu w wolnej agencji, a następnie w odpowiedzi na to, że będą martwą rybą, gdy doszło do transferów poza sezonem. Jeśli chodzi o przestrzeń związaną z limitem wynagrodzeń, w ramach tegorocznego limitu dostępnych jest ponad 23 miliony dolarów na przejęcie. Tak, dużą część należy przełożyć na rok 2025 w celu przyszłego przedłużenia umów. Ale to wystarczy, aby w wyznaczonym terminie wykonać jakiś ruch. Może nawet jakiś sensowny ruch.

Co jest dostępne?

Rynek handlowy naprawdę nabierze tempa dopiero pod koniec tygodnia. Oto ograniczona migawka tego, co tam jest:

  • New England Patriots są gotowi przenieść liniowego obrońcę Joshuę Uche, którego można kupić całkiem tanio. Wybór w piątej rundzie oznaczałby zawarcie umowy.

  • New York Jets mają do dyspozycji ofensywną głębię linii, a także DJ-a obrońcy z narożnika Reeda, który nie planuje przedłużenia kontraktu poza sezonem.

  • Carolina Panthers odbierają zaproszenia od większości składu, z wyjątkiem swoich kluczowych młodych zawodników. Jeśli jednak zespół szuka zdolnego weterana, dostępny jest talent. Jednym z nich jest Wideout Diontae Johnson. Uciekanie Milesa Sandersa to kolejna. Jest też skrzydłowy Adam Thielen, który musiałby w tym tygodniu wrócić z rezerwowego kontuzjowanego zawodnika, aby kwalifikować się do wymiany. W obronie właściwie każdy zdrowy weteran, który nie nazywa się Jaycee Horn.

To tylko punkt wyjścia. Niektóre zespoły będą w tym tygodniu bardziej zmotywowane i agresywne, gdyż w następny poniedziałek i wtorek rano (4 i 5 listopada) będzie festyn rekinów.

Jones i Cowboys mają obecnie opcje do rozważenia. A jeśli naprawdę chcą zagrać agresywnie – może nawet agresywnie wybierać w pierwszej rundzie, jak to miało miejsce w 2018 roku – z pewnością na stole leżą pewne opcje, które nie będą widoczne do czasu sfinalizowania transakcji. Podobnie jak transakcja Coopera z Dallas sześć lat temu.

Najwyższy czas, aby to wszystko obrać na właściwe tory, kiedy wciąż można sobie wyobrazić drogę do tytułu NFC East. I zanim NFC North zacznie walczyć ze sobą w rozgrywkach dywizjonowych, co może otworzyć drogę do rozstawienia w fazie play-off z dziką kartą, co w tej chwili nie wydaje się prawdopodobne. Kolejne cztery mecze Dallas to Atlanta Falcons, Philadelphia Eagles, Houston Texans i Washington Commanders — cztery drużyny z łącznym bilansem 22-9, z czego trzy zajmują obecnie pierwsze miejsca w swoich ligach, a czwarta drużyna (The Eagles) w drugie miejsce.

To jest półka. Jest tu dla Dallas. Podobnie jak w 2018 roku. Pytanie tylko, czy Kowboje są skłonni zapłacić cenę za kolejny zestaw skrzydeł, czy też wolą kontynuować tę ścieżkę z klifu w zapomnienie sezonu.

Źródło artykułu